Syndrom DDA czyli Syndrom Dorosłych Dzieci Alkoholików jest zespołem zaburzeń dotyczącym kontaktu z samym sobą oraz z innymi ludźmi. Choć syndrom ten nie występuje jako jednostka chorobowa wyodrębniona w klasyfikacjach, pozwala opisać problemy, z którymi borykają się osoby, które były wychowywane przez nadużywającego alkoholu rodzica. Rodzina z problemem alkoholowym stwarza dziecku środowisko, które jest nieprzewidywalne i w którym panuje chaos. Pijący rodzic nie obdarza dziecka miłością i akceptacją, która jest potrzebna do tego, żeby dziecko zaakceptowało i pokochało samego siebie. Dla dziecka ten brak potwierdzenia i miłości jest na tyle straszny, że zaczyna ono zaprzeczać przykrym uczuciom, których doświadcza. W tym miejscu warto się odwołać do pojęcia „fałszywego self”, które wprowadził Donald Winnicott. „Fałszywe self” jest strukturą psychiczną, którą można porównać do maski, którą dziecko nakłada w celu przystosowania się do warunków panujących w środowisku, w którym się wychowuje. Chociaż dzięki tej masce dziecko może przetrwać, traci ono kontakt z samym sobą, swoimi uczuciami i pragnieniami.
Osoby cierpiące na syndrom DDA borykają się z z niskim poczuciem własnej wartości. Jako dzieci nie doznali bezpiecznej atmosfery troski, opieki i akceptacji. W ich poczuciu nie byli wystarczająco dobrzy aby zasłużyć na miłość rodziców. W związku z tym są niezwykle krytyczni wobec siebie i mają tendencję do bardzo surowego traktowania siebie. Osoby te przejawiają także skłonność do nadmiernego kontrolowania sytuacji w jakiej się znajdują. W dzieciństwie czuły się bezradne wobec chaosu jaki panował w domu i teraz sytuacje niejednoznaczne są dla nich nie do wytrzymania. Ta potrzeba nadmiernej kontroli ujawnia się także w relacjach z innymi osobami, gdzie pojawia się zamiast zaufania. Osoby z syndromem DDA mają także trudności z zaufaniem samym sobie i swoim uczuciom. W rodzinie pochodzenia często zaprzeczano problemowi alkoholowemu i podważano w ten sposób przeżycia dziecka. W dorosłym życiu osoby te same nie do końca wiedzą co czują, a jeżeli wiedzą to nie są pewne czy powinny to czuć. Szukają uprawomocnienia i potwierdzenia tego co jest normalną reakcją u innych. Mają też skłonność do zaprzeczania negatywnym wydarzeniom, które spotykają ich w życiu. Wolą nie myśleć o przykrych rzeczach i utwierdzić się w przekonaniu, że nic złego się nie dzieje. Obawiają się także zbliżenia do drugiej osoby, bo to mogłoby oznaczać, że całkiem zatraciliby siebie w związku. Boją się odrzucenia, dlatego wolą trzymać innych na dystans. Obawiają się konfliktów i z tego powodu nie wyrażają negatywnych emocji, takich jak gniew czy złość i trwają w sytuacji, w której źle się czują. Mają także trudności w robieniu czegoś dla siebie i przeżywaniu zadowolenia z siebie. Nawet kiedy osiągną jakiś sukces nie są w stanie go docenić i ucieszyć się z niego. Osoby z syndromem DDA oczekują negatywnego biegu wydarzeń, a każda zmiana życiowa kojarzy im się ze stratą. Trudno jest się im przystosować do zmian, które są poza zasięgiem ich kontroli. Często czują, że są odmienne od innych ludzi i mają skłonność do izolowania się i przeżywania samotności. Zdarza się też tak, że bez konkretnego powodu towarzyszy im smutek i przygnębienie. Przejawiają także tendencję do widzenia świata w czarno-białych barwach. To skrajne widzenie może dotyczyć odpowiedzialności, co ujawnia się w poczuciu, że jest się za wszystko odpowiedzialnym lub że nie ma się w ogóle wpływu na swoje życie. Osoby z DDA charakteryzuje także impulsywność. Mają one skłonność do pochopnego podejmowania decyzji oraz silnych negatywnych reakcji emocjonalnych. Poczucie krzywdy towarzyszy im od dzieciństwa i w związku z tym mają tendencję do wchodzenia w sytuacje, w których ponoszą koszty i czują się ofiarami. Stabilne i spokojne życie nie daje im satysfakcji, ponieważ są przyzwyczajone do funkcjonowania w stanie ciągłej gotowości. Wykazują zwiększoną podatność na występowanie nałogów oraz chorób psychosomatycznych.
Na koniec warto wspomnieć o tym, że nie każda osoba, która wychowywała się w rodzinie, w której przynajmniej jeden z rodziców nadużywał alkoholu cierpi na syndrom DDA. Nawiązanie przez dziecko bezpiecznej więzi psychicznej z inną-nieuzależnioną osobą, która jest obecna w jej życiu może je uchronić przed ukształtowaniem destrukcyjnych schematów.
Obecnie na rynku można znaleźć mnóstwo poradników, które proponują różne rodzaje diet. Wiele osób nieskutecznie stosuje jedną dietę za drugą i odchudza się przez znaczną część swojego życia.
Z psychologicznego punktu widzenia jedzenie nie służy tylko zaspokojeniu głodu, ale spełnia także wiele różnych funkcji społecznych, kulturowych oraz emocjonalnych. Często sięgamy po jedzenie, gdy czujemy się smutni, zdenerwowani. Chociaż sobie tego nie uświadamiamy, poprzez jedzenie chcemy poprawić swój nastrój, poczuć się lepiej. Ten emocjonalny głód prowadzi do tego, że nie tylko jemy w przypadkach, gdy nasz organizm potrzebuje pożywienia, ale także kontynuujemy jedzenie, gdy nasz organizm jest już syty. W tym miejscu warto wspomnieć o tzw. układzie nagrody w mózgu. W skład tego układy wchodzą między innymi takie struktury mózgowe jak jądro półleżące, brzuszne pole nakrywki oraz pęczek przyśrodkowy. Struktury te są odpowiedzialne za aktywację wydzielania dopaminy podczas wykonywania czynności, które są ważne z biologicznego punktu widzenia. Dopamina jest nazywana hormonem szczęścia i odpowiada za dobre samopoczucie. Z tego powodu czynności takie jak seks czy jedzenie są dla nas przyjemne i nagradzające. Układ nagrody został wykształcony w toku ewolucji przez organizm człowieka w celu zwiększenie jego szans na przetrwanie. W momencie, gdy przechodzimy na dietę i nagle odcinamy nasz organizm od ilości pożywienia, do której był przyzwyczajony zaczyna się on mobilizować do jej poszukiwania. Z tego powodu będąc na diecie ciągle myśli się o jedzeniu. Inną strategią obroną organizmu jest spowolnienie metabolizmu, tak aby mniejsza ilość jedzenia mogła zaspokoić bieżące potrzeby organizmu.
Jak można sobie radzić z tymi mechanizmami w czasach, gdy jedzenie jest łatwo dostępne a problem może stanowić jego spożywanie w nadmiernych ilościach? Warto zacząć odżywiać się w zgodzie z potrzebami własnego organizmu. Aby tego dokonać można sięgnąć po techniki mindfulness, czyli uważności. Mindfulness polega na koncentracji swojej uwagi na bieżącym doświadczaniu, na tym co dzieje się tu i teraz. Tempo naszego życia jest coraz szybsze, często wykonujemy kilka czynności na raz, a pośpiech wkrada się również w obszar naszego odżywiania. Jedząc w biegu lub równocześnie z oglądaniem telewizji łatwo jest przeoczyć moment, w którym nasz organizm jest już najedzony. Wykorzystywanie technik mindfulness podczas spożywania posiłków polega na stworzeniu sobie odpowiednich warunków podczas jedzenia. Ważne jest, aby odciąć dopływ wszelkich rozpraszających bodźców, tak aby można było się skupić tylko na jedzeniu. Kiedy już przygotujemy sobie posiłek nie powinniśmy od razu zabierać się do jego zjedzenia, ale pozwolić sobie na nie patrzeć, poczuć je, doświadczyć innymi zmysłami niż kubkami smakowymi. Gdy przystąpimy do jedzenia ważne jest skoncentrowanie się na tej czynności. Chodzi o doświadczanie tego, co dzieje się podczas przeżuwania, przełykania, smakowania. Ważne jest to, aby nie odpływać myślami do innych spraw tylko skupiać się na posiłku i jedzeniu. Chodzi o skontaktowanie się z wewnętrznymi sygnałami płynącymi z ciała podczas dostarczania zewnętrznych bodźców w postaci posiłku. Uważne spożywanie posiłków daje czas organizmowi na wysłanie informacji o sytości do mózgu, dzięki czemu możemy odczuć ten sygnał i skończyć jedzenie w odpowiednim momencie.
Danie sobie czasu przed przystąpieniem do posiłku stwarza przestrzeń do zastanowienia się nad tym, z jakiego powodu sięgam po jedzenie, czy jestem rzeczywiście głodny czy też np. smutny i chcę poprzez jedzenie poprawić sobie nastrój. Jeżeli zazwyczaj wykorzystuję jedzenie do poprawienia swojego samopoczucia czynność ta została zautomatyzowana i stała się nawykiem. Choć nawyki oszczędzają nasze zasoby poznawcze, mogą mieć również niekorzystne działanie. Z jednej strony mózg za każdym razem nie musi przetwarzać dużej liczby informacji, tylko może zastosować „drogę na skróty”. Jednak z drugiej strony to pominięcie przetwarzania informacji powoduje, że czynność nawykowa nie jest analizowana, tylko automatycznie wykonywana. W związku z tym musimy włożyć dużo wysiłku w to, aby oduczyć się automatycznej czynności. Najlepszym sposobem jest zastąpienie jednego nawyku drugim i np. zamiast sięgać po jedzenie w chwilach stresu mogę pójść na spacer lub zadzwonić do przyjaciela.